Zachodni Stadion
4 posters
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Zachodni Stadion
Mahiru z fascynacją obserwował dziwną, stalowoszarą kulę toczącą się po schodach, łączących środkowe trybuny z miejscami dla VIP-ów. Z początku nie miał pojęcia czym mógł być ten osobliwy przedmiot, ale gdy kula zatrzymała się przy pokrytej plamami rdzy barierce i rozwinęła swe segmentowe zwoje, wszystko stało się jasne.
To był pancernik!
Zwierzątko było małe, ruchliwe i wyglądało na bardzo smakowite...
,,Wciąż nie mogę zrozumieć jak mało graczy zdaje sobie sprawę, iż te ,,słodziaki", nie są tu tylko na pokaz. Przecież odpowiednio oprawione, dostarczają dodatkowych punktów żywotność, by nie wspomnieć o ich znakomitym smaku. Co prawda gęś po francusku to nie jest, ale jak się nie ma co się lubi..."
Z takim nastawieniem, przyłożył celownik karabinu do oka. Namierzył nieświadomego niczego zwierzaka, czyszczącego swój długi ryjek i wystrzelił.
Pocisk z trzaskiem przebił barierkę, a spłoszony pancernik poderwał się do biegu, by po chwili błyskawicznie zwinąć się w kulkę i spaść na kolejne kondygnacje stadionu.
,,Cholera! Jak mogłem spudłować z takiej odległości?"
Major podszedł do barierki, spoglądając na szybko oddalającą się ,,niedoszłą zdobycz". Jednak stracił zainteresowanie zwierzakiem, gdy zorientował się, iż pośrodku stadionu ktoś stoi.
Mahiru szybko skulił się za barierką, lustrując powierzchnię boiska pokrytą krzakami i zdziczałą winoroślą.
W celowniku M16 ujrzał nieznanego mu gracza, w gazowej masce na twarzy i osobliwym, kombinezonie, wyglądającym na strój antyradiacyjny.
To był pancernik!
Zwierzątko było małe, ruchliwe i wyglądało na bardzo smakowite...
,,Wciąż nie mogę zrozumieć jak mało graczy zdaje sobie sprawę, iż te ,,słodziaki", nie są tu tylko na pokaz. Przecież odpowiednio oprawione, dostarczają dodatkowych punktów żywotność, by nie wspomnieć o ich znakomitym smaku. Co prawda gęś po francusku to nie jest, ale jak się nie ma co się lubi..."
Z takim nastawieniem, przyłożył celownik karabinu do oka. Namierzył nieświadomego niczego zwierzaka, czyszczącego swój długi ryjek i wystrzelił.
Pocisk z trzaskiem przebił barierkę, a spłoszony pancernik poderwał się do biegu, by po chwili błyskawicznie zwinąć się w kulkę i spaść na kolejne kondygnacje stadionu.
,,Cholera! Jak mogłem spudłować z takiej odległości?"
Major podszedł do barierki, spoglądając na szybko oddalającą się ,,niedoszłą zdobycz". Jednak stracił zainteresowanie zwierzakiem, gdy zorientował się, iż pośrodku stadionu ktoś stoi.
Mahiru szybko skulił się za barierką, lustrując powierzchnię boiska pokrytą krzakami i zdziczałą winoroślą.
W celowniku M16 ujrzał nieznanego mu gracza, w gazowej masce na twarzy i osobliwym, kombinezonie, wyglądającym na strój antyradiacyjny.
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Równie piękny dzień zdarzał się doprawdy rzadko. Cecilowi nic dziś nie wchodziło w drogę, co było niezwykle przyjemne i rzadkie. „Błogosławiona bądź samotności, tak zdecydowanie tak żadnych graczy czy potworów, tylko ja i iluzja”. Podróż przebiegała bez problemów, co również nie było normalne w jego przypadku a wzmagało jedynie podejrzliwość i napięcie. Zatrzymał się i rozglądną w poszukiwani potencjalnych napastników. „Co my tu mamy? Szybko uciekający pancernik oraz jakiś młokos na trybunach. Generalnie nic ciekawego”. Po szybkiej ocenie sytuacji ruszył w swoją stronę uważny jednak na każdy ruch na trybunach. „Wysadzić? Nie, teraz potrzebuję spokoju i ciszy, żadnych eksplozji i walk, tylko ciszy”.
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Tego dnia Xever był w wyjątkowo kiepskim nastroju. Postanowił, że strzeli dziś do każdego, kogo tylko zobaczy, ale od zalogowania się nie spotkał żywej duszy. Wściekły zbliżał się szybkim krokiem do zachodniego stadionu.
"Jeśli tam też nikogo nie znajdę, przypuszczę szturm na siedzibę Marines. O ile ten przeklęty snajper będzie akurat zajęty, mogę tam zgarnąć niezłe żniwo". W końcu dostrzegł sylwetkę człowieka i przyspieszył kroku. Mały pancernik spróbował prześlizgnąć się obok niego. Kopnął zwierze z niemałą satysfakcją. Zobaczył dokładniej swą potencjalną ofiarę i położył dłoń na rewolwerze. Jego zapał został lekko ostudzony, gdy zrozumiał, kogo ma przed sobą. Tylko jeden gracz mógł nosić taki strój. Egzekutor Cecil. Zawahał się. Widywał czasem tego człowieka razem z innymi Szczurami. Miał tylko jedną zasadę moralną. "Nie strzelać do szczurów. Bez powodu." Całe jego ciało krzyczało jednak, by rzucił się do ataku. Jego wewnętrzny konflikt trwał o kilka sekund za długo. Niedoszła ofiara wyczuła jego obecność i odwróciła się. Zdjął rękę z broni, przechylił lekko głowę i powiedział obojętnym tonem:
- Cecil.
"Jeśli tam też nikogo nie znajdę, przypuszczę szturm na siedzibę Marines. O ile ten przeklęty snajper będzie akurat zajęty, mogę tam zgarnąć niezłe żniwo". W końcu dostrzegł sylwetkę człowieka i przyspieszył kroku. Mały pancernik spróbował prześlizgnąć się obok niego. Kopnął zwierze z niemałą satysfakcją. Zobaczył dokładniej swą potencjalną ofiarę i położył dłoń na rewolwerze. Jego zapał został lekko ostudzony, gdy zrozumiał, kogo ma przed sobą. Tylko jeden gracz mógł nosić taki strój. Egzekutor Cecil. Zawahał się. Widywał czasem tego człowieka razem z innymi Szczurami. Miał tylko jedną zasadę moralną. "Nie strzelać do szczurów. Bez powodu." Całe jego ciało krzyczało jednak, by rzucił się do ataku. Jego wewnętrzny konflikt trwał o kilka sekund za długo. Niedoszła ofiara wyczuła jego obecność i odwróciła się. Zdjął rękę z broni, przechylił lekko głowę i powiedział obojętnym tonem:
- Cecil.
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Po chwili obserwacji tajemniczej postaci, Mahiru zdołał skojarzyć fakty.
,,Tak, to musi być ów słynny najemnik - Egzekutor Cecil."
Major doskonale wiedział, iż nie powinien mu ufać. Cecil był nieprzewidywalny, lubował się w sianiu chaosu i jeszcze żadnej gildii nie wyszło na dobre korzystanie z jego usług. Ale...
,,Jeśli plan naszego ukochanego dowódcy Reijiego kiedykolwiek ma szansę się powieść, będziemy potrzebowali właśnie takich graczy. Totalnych psycholi, lecz będących po naszej stronie barykady, przynajmniej na czas trwania tej jednej, szczególnej misji... Może uda mi się go nająć."
Z takim postanowieniem, Mahiru zarzucił swój karabin na ramię i przeskoczył przez barierkę, kierując się w stronę najemnika. Idąc schodami starał się rozluźnić i już samą swą postawą dać do zrozumienia, iż nie prosi się o żadne kłopoty, chcąc tylko porozmawiać.
- Bądź pozdrowiony wielki egzekutorze! - teatralnie zawołał w stronę Cecila, machając mu prawą ręką, a lewą obejmując pistolet, schowany w kieszeni płaszcza.
Zbyt pochłonięty omijaniem dziur na trybunach, za późno zdał sobie sprawę, iż sytuacja na dole stadionu uległa drastycznej zmianie. Jakiś nieznajomy, pojawił się praktycznie znikąd i stał tuż obok jego niedoszłego rozmówcy. Ale było już za późno. Teraz nie tylko Cecil, lecz i obcy musieli zdać sobie sprawę z obecności majora.
,,Tak, to musi być ów słynny najemnik - Egzekutor Cecil."
Major doskonale wiedział, iż nie powinien mu ufać. Cecil był nieprzewidywalny, lubował się w sianiu chaosu i jeszcze żadnej gildii nie wyszło na dobre korzystanie z jego usług. Ale...
,,Jeśli plan naszego ukochanego dowódcy Reijiego kiedykolwiek ma szansę się powieść, będziemy potrzebowali właśnie takich graczy. Totalnych psycholi, lecz będących po naszej stronie barykady, przynajmniej na czas trwania tej jednej, szczególnej misji... Może uda mi się go nająć."
Z takim postanowieniem, Mahiru zarzucił swój karabin na ramię i przeskoczył przez barierkę, kierując się w stronę najemnika. Idąc schodami starał się rozluźnić i już samą swą postawą dać do zrozumienia, iż nie prosi się o żadne kłopoty, chcąc tylko porozmawiać.
- Bądź pozdrowiony wielki egzekutorze! - teatralnie zawołał w stronę Cecila, machając mu prawą ręką, a lewą obejmując pistolet, schowany w kieszeni płaszcza.
Zbyt pochłonięty omijaniem dziur na trybunach, za późno zdał sobie sprawę, iż sytuacja na dole stadionu uległa drastycznej zmianie. Jakiś nieznajomy, pojawił się praktycznie znikąd i stał tuż obok jego niedoszłego rozmówcy. Ale było już za późno. Teraz nie tylko Cecil, lecz i obcy musieli zdać sobie sprawę z obecności majora.
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
„Cholera, a zapowiadał się tak piękny dzień”. Szybkie badanie sytuacji pozwoliło Cecilowi określić wygląd i prawdopodobne intencje idących w jego stronę postaci. Przed sobą miał wysokie dziwadło w zwiewnym płaszczu oraz masce. Sylwetka tegoż osobnika pozostawiała wiele do życzenia, na dodatek udawał dobre intencje. Po przeszukaniu swojej pamięci przypomniał sobie owe „coś”, pracujące ze szczurami. „Niebezpieczny, zabić!”. Krzyczał głos gdzieś w pobliżu skroni Egzekutora. Potrzebował chwili by się uspokoić i zidentyfikować „młokosa”, jako prawą rękę lidera Marines. Mahiru, bo takie nosił imię, również pozował. Cecil odbezpieczył mausera.
- Witam marines. Łapy z kieszeni i tak wiem, co tam chowasz. A ty dziwaku zachowaj dystans, potraktuj to, jako dobrą radę. Co cię sprowadza marines? Już skończyli się wam ochotnicy do misji samobójczych? Czy może mutanty dają o sobie znać? A tak na marginesie, co łączy człowieka na madejowym łożu z człowiekiem o połamanych nogach i wyrwanymi zębami?
- Witam marines. Łapy z kieszeni i tak wiem, co tam chowasz. A ty dziwaku zachowaj dystans, potraktuj to, jako dobrą radę. Co cię sprowadza marines? Już skończyli się wam ochotnicy do misji samobójczych? Czy może mutanty dają o sobie znać? A tak na marginesie, co łączy człowieka na madejowym łożu z człowiekiem o połamanych nogach i wyrwanymi zębami?
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
"- Bądź pozdrowiony wielki egzekutorze!"
Na dźwięk nieznanego mu głosu, Xever cofnął się o kilka kroków. Zaklął w myślach. Skupił całą swoją uwagę na Cecilu i nie zauważył, że jest tu ktoś jeszcze. Cecil powiedział coś do niego, ale kompletnie zignorował jego słowa. Powoli, tak, by nie było tego widać z pod płaszcza sięgnął po rewolwer. Kidy tylko dotknął chłodnej broni, jego głowę przeszył ostry ból. Jego irytujące alter ego obudziło się i skutecznie powstrzymywało go od rozpętania strzelaniny. Desperacko walczył o wyszarpnięcie pistoletu, ale jego ciało ani drgnęło. W końcu dał za wygraną ze słowami "Tylko potem nie wiń mnie, gdy obudzisz się z prawdziwą krwią na rękach". Jego żałosna, druga osobowość wycofała się w głąb umysłu. Odzyskał kontrolę nad sobą, jednak teraz zdrowy rozsądek wziął w nim górę nad rządzą mordu. Jeśli dojdzie do trójstronnej wali, będzie mógł wygrać, ale jeśli zwróci obu strzelców przeciw sobie, jego szanse na przetrwanie nie będą zbyt wysokie. Nie dbał co prawda o losy swojej postaci, w końcu miała tylko czwarty poziom. Ot, kilkanaście godzin włóczenia się po pustkowiach. Inną sprawą był jednak ekwipunek. Gdyby zdecydował się na szturm na siedzibę Marines, nie liczyłby na przetrwanie, więc ukryłby gdzieś co cenniejsze ze swoich przedmiotów, aby móc po nie łatwo sięgnąć następną postacią. Teraz jednak miał swój najcenniejszy dobytek przy sobie. pogładził jeden ze swoich rewolwerów. Nie była to może wybitna broń, ale miał do niej dziwny sentyment. Nie mógł sobie pozwolić na ich utratę. Postanowił poczekać na dalszy rozwój wypadków. Gotowy w każdej chwili oddać strzał.
Na dźwięk nieznanego mu głosu, Xever cofnął się o kilka kroków. Zaklął w myślach. Skupił całą swoją uwagę na Cecilu i nie zauważył, że jest tu ktoś jeszcze. Cecil powiedział coś do niego, ale kompletnie zignorował jego słowa. Powoli, tak, by nie było tego widać z pod płaszcza sięgnął po rewolwer. Kidy tylko dotknął chłodnej broni, jego głowę przeszył ostry ból. Jego irytujące alter ego obudziło się i skutecznie powstrzymywało go od rozpętania strzelaniny. Desperacko walczył o wyszarpnięcie pistoletu, ale jego ciało ani drgnęło. W końcu dał za wygraną ze słowami "Tylko potem nie wiń mnie, gdy obudzisz się z prawdziwą krwią na rękach". Jego żałosna, druga osobowość wycofała się w głąb umysłu. Odzyskał kontrolę nad sobą, jednak teraz zdrowy rozsądek wziął w nim górę nad rządzą mordu. Jeśli dojdzie do trójstronnej wali, będzie mógł wygrać, ale jeśli zwróci obu strzelców przeciw sobie, jego szanse na przetrwanie nie będą zbyt wysokie. Nie dbał co prawda o losy swojej postaci, w końcu miała tylko czwarty poziom. Ot, kilkanaście godzin włóczenia się po pustkowiach. Inną sprawą był jednak ekwipunek. Gdyby zdecydował się na szturm na siedzibę Marines, nie liczyłby na przetrwanie, więc ukryłby gdzieś co cenniejsze ze swoich przedmiotów, aby móc po nie łatwo sięgnąć następną postacią. Teraz jednak miał swój najcenniejszy dobytek przy sobie. pogładził jeden ze swoich rewolwerów. Nie była to może wybitna broń, ale miał do niej dziwny sentyment. Nie mógł sobie pozwolić na ich utratę. Postanowił poczekać na dalszy rozwój wypadków. Gotowy w każdej chwili oddać strzał.
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
,,No proszę, nie dość tego, że wariat, to jeszcze lubiący zagadki! Tacy są podwójnie groźni... Ale dobrze, dołączę do jego gry, lecz na moich zasadach."
Major powoli wyjął pistolet z kieszeni i rzucił go na ziemię. Desert Eagle wylądował u stóp najemnika, z cichym trzaśnięciem. Mahiru nie znosił rozstawać się ze swoją ulubioną bronią, choćby na chwilę, lecz nie miał zbyt wielkiego pola manewru. Zwłaszcza w otoczeniu dwóch, potencjalnie śmiertelnie niebezpiecznych graczy.
- Nieco za dużo pytań jak na jeden raz, egzekutorze, choć muszę przyznać, iż brzmią one ciekawie. Szczególnie to ostatnie. Może jednak pozwolisz, aby odpowiedzi na nie udzielił nasz drugi gość? - odwrócił wzrok w stronę gracza w długim płaszczu i w charakterystycznej masce. - Co jak co, ale ten Ponury Żniwiarz, wygląda mi na eksperta w zadawaniu bólu...
Major powoli wyjął pistolet z kieszeni i rzucił go na ziemię. Desert Eagle wylądował u stóp najemnika, z cichym trzaśnięciem. Mahiru nie znosił rozstawać się ze swoją ulubioną bronią, choćby na chwilę, lecz nie miał zbyt wielkiego pola manewru. Zwłaszcza w otoczeniu dwóch, potencjalnie śmiertelnie niebezpiecznych graczy.
- Nieco za dużo pytań jak na jeden raz, egzekutorze, choć muszę przyznać, iż brzmią one ciekawie. Szczególnie to ostatnie. Może jednak pozwolisz, aby odpowiedzi na nie udzielił nasz drugi gość? - odwrócił wzrok w stronę gracza w długim płaszczu i w charakterystycznej masce. - Co jak co, ale ten Ponury Żniwiarz, wygląda mi na eksperta w zadawaniu bólu...
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
„Wszytko normie, tak wszystko w normie”. Sytuacja rozwijała się po myśli Cecila. Doświadczenie mówiło mu, aby nie spuszczał wzroku z dziwadła, ale zawsze trzeba zrobić dwa razy tle, co można. Egzekutor uniósł odbezpieczonego mausera na wysokość głowy zamaskowanej postaci. Był gotowy oddać natychmiastową serię szybkich wystrzałów. Uważnie obserwował każde poruszenie się „ponurego żniwiarza”.
- Twój ruch dziwaku. Jedno drgnięcie i skończysz w piachu. A, teraz marins skończmy z bezsensownym gadaniem. Mów, co masz dla mnie? Biorę każde zlecenie, nawet samobójcze.
- Twój ruch dziwaku. Jedno drgnięcie i skończysz w piachu. A, teraz marins skończmy z bezsensownym gadaniem. Mów, co masz dla mnie? Biorę każde zlecenie, nawet samobójcze.
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Xever westchnął. "Mogłem go zastrzelić, kiedy miałem okazję". Teraz jednak nie miał większego wyboru. Ciężko było to przyznać, ale wraz z pojawieniem się Marines, Cecil zyskał przewagę.
"-Swoją drogą, to jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby poprosić tego świra o pomoc?'
- Sam nie jesteś dużo lepszy - zadrwiło jego alter ego. Nie miał ani czasu, ani ochoty na kłótnię z samym sobą, więc ograniczył się do kolejnej groźby. W końcu rzucił do egzekutora
- Jeśli chodzi o twoje pytanie, to jedno i drugie jest dla mnie po prostu tarczą do strzelania. A jeśli chodzi o twoją groźbę, to mogłem cię nafaszerować ołowiem na długo przed tym, jak mnie zauważyłeś, więc opuść proszę tę zabawkę. Gdybym chciał cię zabić, już byś nie żył. Zajmij się lepiej swoim klientem.
"-Swoją drogą, to jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby poprosić tego świra o pomoc?'
- Sam nie jesteś dużo lepszy - zadrwiło jego alter ego. Nie miał ani czasu, ani ochoty na kłótnię z samym sobą, więc ograniczył się do kolejnej groźby. W końcu rzucił do egzekutora
- Jeśli chodzi o twoje pytanie, to jedno i drugie jest dla mnie po prostu tarczą do strzelania. A jeśli chodzi o twoją groźbę, to mogłem cię nafaszerować ołowiem na długo przed tym, jak mnie zauważyłeś, więc opuść proszę tę zabawkę. Gdybym chciał cię zabić, już byś nie żył. Zajmij się lepiej swoim klientem.
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Mahiru roześmiał się. Śmiał się nie tylko z powodu błyskotliwej odpowiedzi nieznajomego, lecz również z całej sytuacji, za bardzo przypominającej scenę z jakiegoś ogranego westernu. Trzech, nic nie wiedzących o siebie, uzbrojonych zabijaków, gotowych w każdej chwili skoczyć sobie do gardeł. A czy to właśnie nie on, starał się rozładować napięcie i złagodzić całą sytuację?
- Egzekutorze, czy naprawdę chcesz dążyć do rozlewu krwi? - zapytał Cecila. - Twój pęd do samozagłady niewątpliwie powinien być doceniony, lecz pamiętaj, że to ja miałem cię wcześniej na muszce i tylko przez to że jesteś mi potrzebny, twój hełm nie otrzymał dodatkowej dziurki do oddychania. A jeśli chodzi o zlecenie dla ciebie, czy nie powinniśmy porozmawiać o tym w cztery oczy? Ty jesteś wolnym strzelcem, lecz nasz drugi przyjaciel, już nie. Co więcej, patrząc na znaczek na jego ramieniu, należy on do organizacji, będącej naturalnym wrogiem Marines - do Szczurów!
..Może uda mi się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu"- pomyślał major, unosząc ręce z odsłoniętymi dłońmi i robiąc dwa kroki do tył, w oczekiwaniu na dalszy rozwój wypadków.
- Egzekutorze, czy naprawdę chcesz dążyć do rozlewu krwi? - zapytał Cecila. - Twój pęd do samozagłady niewątpliwie powinien być doceniony, lecz pamiętaj, że to ja miałem cię wcześniej na muszce i tylko przez to że jesteś mi potrzebny, twój hełm nie otrzymał dodatkowej dziurki do oddychania. A jeśli chodzi o zlecenie dla ciebie, czy nie powinniśmy porozmawiać o tym w cztery oczy? Ty jesteś wolnym strzelcem, lecz nasz drugi przyjaciel, już nie. Co więcej, patrząc na znaczek na jego ramieniu, należy on do organizacji, będącej naturalnym wrogiem Marines - do Szczurów!
..Może uda mi się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu"- pomyślał major, unosząc ręce z odsłoniętymi dłońmi i robiąc dwa kroki do tył, w oczekiwaniu na dalszy rozwój wypadków.
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
„Spokojnie, tylko spokojnie”. Cecil odwrócił głowę w kierunku marines, nie spuszczając jednakże dziwadła z celownika. Jest zlecenie jest również robota, na najbliższe dni.
- Dziwne, że powstrzymaliście się oboje od wystrzału. I na dodatek on jest zdany na moją łaskę a ty oddałeś mi swoją podręczną broń. To się nazywa absurd połączony z idiotyzmem, nawet nie musiałem strzelać. Mam już po uszy tej sytuacji, niech dziwadło idzie w swoją stronę, chyba, że muszę mu wsadzić granat w miejsce do którego słońce nie sięga żeby przestał próbować mnie wystraszyć.
Cecil podniósł desert eagle i rzucił go marines.
- Dziwne, że powstrzymaliście się oboje od wystrzału. I na dodatek on jest zdany na moją łaskę a ty oddałeś mi swoją podręczną broń. To się nazywa absurd połączony z idiotyzmem, nawet nie musiałem strzelać. Mam już po uszy tej sytuacji, niech dziwadło idzie w swoją stronę, chyba, że muszę mu wsadzić granat w miejsce do którego słońce nie sięga żeby przestał próbować mnie wystraszyć.
Cecil podniósł desert eagle i rzucił go marines.
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
- Wystraszyć?
Śmiech targnął Xeverem. Ta sytuacja przekroczyła wszelkie znane mu granice absurdu. Miał jednak szansę, by zyskać coś na tym wszystkim, więc kontynuował spokojnie.
- Wyłożenie faktów nazywasz próbą zastraszenia? Doprawdy ciekawy tok myślenia. Co do tego, że żaden z nas nie strzelił, to Marines ma do ciebie jakiś interes, a ja zasadę moralną, żeby nie wchodzić w drogę innym Szczurom, którym zdarza się korzystać z twoich usług. Jest jednak pewien problem, który nie pozwala mi, jak to ująłeś iść w swoją stronę. Ostatnio cholernie się nudzę i nie mam zamiaru przepuścić okazji na odrobinę rozrywki. Wskaż mi miejsce, w którym będę mógł postrzelać do czegoś ciekawszego, niż pancerniki, czy mutanty i już mnie tu nie ma.
Śmiech targnął Xeverem. Ta sytuacja przekroczyła wszelkie znane mu granice absurdu. Miał jednak szansę, by zyskać coś na tym wszystkim, więc kontynuował spokojnie.
- Wyłożenie faktów nazywasz próbą zastraszenia? Doprawdy ciekawy tok myślenia. Co do tego, że żaden z nas nie strzelił, to Marines ma do ciebie jakiś interes, a ja zasadę moralną, żeby nie wchodzić w drogę innym Szczurom, którym zdarza się korzystać z twoich usług. Jest jednak pewien problem, który nie pozwala mi, jak to ująłeś iść w swoją stronę. Ostatnio cholernie się nudzę i nie mam zamiaru przepuścić okazji na odrobinę rozrywki. Wskaż mi miejsce, w którym będę mógł postrzelać do czegoś ciekawszego, niż pancerniki, czy mutanty i już mnie tu nie ma.
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Major zręcznie złapał rzuconą przez Cecila broń, po czym schwał ją do kabury. Odzyskując Desert Eagla, znów poczuł się panem sytuacji, ale nie pozwolił by to uczucie zawładnęło jego umysłem. Ponownie uzbrojony poczuł się pewniej, nie tracąc jednak należytej ostrożności.
- Uff, wszystko wskazuje na to, że doszliśmy do pewnego porozumienia, nieprawdaż? Wyglądacie na równych gości, a właśnie takich obecnie szukam, więc co byście powiedzieli na opuszczenie tej lokacji i udanie się na małe polowanko? Słyszałem, iż na południe od tego stadionu, przypałętał się jakiś automatyczny czołg, prosto z Czerwonego Kanionu. Co prawda, ma nieco wysoki poziom i jest de facto minibosem, lecz myślę, że wspólnie udałoby nam się go pokonać i zgarnąć niezłe fanty. W drodze do niego, mogę pokrótce wyjaśnić wam moje zamiary wobec was. To jak panowie, idziecie za mną?
To powiedziawszy, odwrócił się i ruszył w stronę najbliższego wyjścia z boiska, nie czekając na ich reakcję.
- Uff, wszystko wskazuje na to, że doszliśmy do pewnego porozumienia, nieprawdaż? Wyglądacie na równych gości, a właśnie takich obecnie szukam, więc co byście powiedzieli na opuszczenie tej lokacji i udanie się na małe polowanko? Słyszałem, iż na południe od tego stadionu, przypałętał się jakiś automatyczny czołg, prosto z Czerwonego Kanionu. Co prawda, ma nieco wysoki poziom i jest de facto minibosem, lecz myślę, że wspólnie udałoby nam się go pokonać i zgarnąć niezłe fanty. W drodze do niego, mogę pokrótce wyjaśnić wam moje zamiary wobec was. To jak panowie, idziecie za mną?
To powiedziawszy, odwrócił się i ruszył w stronę najbliższego wyjścia z boiska, nie czekając na ich reakcję.
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Cecil naprawdę musiał przestać mówić do dziwadła gdyż to nadal nie rozumiało aluzji. „Trudno trzeba się zadowolić zadaniem od marines”. Zaraz po wizji baletnic tańczących na połamanych nogach umysł egzekutora wrócił do rzeczywistości. Ruszył za zleceniodawcą, zostawiając za sobą „coś”. Odchodząc rzucił przez ramię:
- Ciekawe, kiedy ostatnio widziałeś się w lustrze.
Ostatkiem czystości umysłu powrócił do swojego powołania i jego wymagań.
- Będzie cię to słono kosztować marines, nie zapominaj o tym. Jestem najlepszy, więc mam wygórowane ceny.
- Ciekawe, kiedy ostatnio widziałeś się w lustrze.
Ostatkiem czystości umysłu powrócił do swojego powołania i jego wymagań.
- Będzie cię to słono kosztować marines, nie zapominaj o tym. Jestem najlepszy, więc mam wygórowane ceny.
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Xever odczekał, aż Cecil oddali się na dziesięć kroków i ruszył za nim. "Do czego to doszło, żeby Marines proponował współpracę najemnikom i Szczurom". Kiedy opuszczali stadion, dostrzegł kątem oka pancernika. Nie był w stanie stwierdzić, czy to ten sam, którego wcześniej kopnął. Sięgnął odruchowo po rewolwer.
"- Strzelanie w obecnej sytuacji nie jest zbyt mądre". Głos w jego głowie stawał się coraz bardziej natarczywy.
"- Zawarliśmy prosty układ. Ja nie mieszam się do twoich spraw w rzeczywistości, a ty dajesz mi wolną rękę w LSO. Co ty tu w ogóle robisz, co?" Nie doczekał się odpowiedzi, ale puścił broń i rzucił okiem w stronę Marines. "Co ty kombinujesz, żołnierzyku?"
"- Strzelanie w obecnej sytuacji nie jest zbyt mądre". Głos w jego głowie stawał się coraz bardziej natarczywy.
"- Zawarliśmy prosty układ. Ja nie mieszam się do twoich spraw w rzeczywistości, a ty dajesz mi wolną rękę w LSO. Co ty tu w ogóle robisz, co?" Nie doczekał się odpowiedzi, ale puścił broń i rzucił okiem w stronę Marines. "Co ty kombinujesz, żołnierzyku?"
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Mahiru nie zwrócił uwagi na słowne zaczepki Cecila i podejrzane milczenie obcego gracza. Przechodząc przez bramę stadionu, zawaloną różnego rodzaju gratami, workami ze śmieciami, a nawet nadpalonym wrakiem autokaru, układał w myślach plan walki z minibosem. Poważnie zastanawiał się, czy nawet z pomocą towarzyszy, uda mu się wygrać to starcie.
Jego obawy wzrosły gdy zobaczył szlak zniszczeń spowodowanych przez przejeżdżający czołg. Dziesiątki rdzewiejących, samochodowych wraków zostało wprasowanych w asfalt niczym naleśniki. Podobny los spotkał też stado dzikich psów i grupkę humanoidalnych mutantów. Potworny zapach bijący od zmiażdżonych zwłok, zniechęcił majora od zebrania leżących na ziemi fantów.
Gdy dotarł do zakrętu uliczki, nakazał zatrzymać się swoim kompanom, a sam ostrożnie wychylił się za narożnik ceglanego budynku.
,,A oto nasze tymczasowe nemezis."
Olbrzymia, ciemnoszara kula zatrzymał się pośrodku autostrady, wychodzącej na Czerwony Kanion. Automatyczny czołg miał tylko jedną gąsienicę, biegnącą pionowo przez jego sferę. Jedynymi wypukłościami, zakłócającymi metaliczną powierzchnię maszyny, były dwie wieżyczki karabinów maszynowych, znajdujące się po jego bokach. Mahiru nie mógł dostrzec innego uzbrojenia, lecz był pewien iż ten minibos musi ukrywać w sobie jakąś paskudną niespodziankę.
- No dobrze. Bydle jest wielki, ciężko opancerzone i uzbrojone bardziej niż niemieckie bunkry na plażach Normandii. Macie może jakieś plany B i C na wypadek porażki mojej strategii walki? - zapytał swych towarzyszy.
Jego obawy wzrosły gdy zobaczył szlak zniszczeń spowodowanych przez przejeżdżający czołg. Dziesiątki rdzewiejących, samochodowych wraków zostało wprasowanych w asfalt niczym naleśniki. Podobny los spotkał też stado dzikich psów i grupkę humanoidalnych mutantów. Potworny zapach bijący od zmiażdżonych zwłok, zniechęcił majora od zebrania leżących na ziemi fantów.
Gdy dotarł do zakrętu uliczki, nakazał zatrzymać się swoim kompanom, a sam ostrożnie wychylił się za narożnik ceglanego budynku.
,,A oto nasze tymczasowe nemezis."
Olbrzymia, ciemnoszara kula zatrzymał się pośrodku autostrady, wychodzącej na Czerwony Kanion. Automatyczny czołg miał tylko jedną gąsienicę, biegnącą pionowo przez jego sferę. Jedynymi wypukłościami, zakłócającymi metaliczną powierzchnię maszyny, były dwie wieżyczki karabinów maszynowych, znajdujące się po jego bokach. Mahiru nie mógł dostrzec innego uzbrojenia, lecz był pewien iż ten minibos musi ukrywać w sobie jakąś paskudną niespodziankę.
- No dobrze. Bydle jest wielki, ciężko opancerzone i uzbrojone bardziej niż niemieckie bunkry na plażach Normandii. Macie może jakieś plany B i C na wypadek porażki mojej strategii walki? - zapytał swych towarzyszy.
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Dzień zaczął si e robić ciekawy, mnóstwo trupów leżących na drodze, sprawiało wrażenie apetycznych kąsków. Wystarczyło oddalić się nieco od stadionu, aby odnaleźć wroga, o którym mówił marines. Ciemnoszary czołg wyglądający jak akwarium, tyle, że bez ryb, w zasadzie to bez niczego ciekawego. Zleceniodawca musiał oczywiście rzucić jakimś komentarz o strategii, jakby miała jakiekolwiek znaczenie.
- Żadnych pytań powiedz mi, w co mam strzelać. Wygląda na to, że wystarczy utrzymać go pod stałym ostrzałem żeby go zniszczyć, łatwizna.
- Żadnych pytań powiedz mi, w co mam strzelać. Wygląda na to, że wystarczy utrzymać go pod stałym ostrzałem żeby go zniszczyć, łatwizna.
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Choć zniszczenia spowodowane przez czołg były imponujące, Xever nie poświęcał mu zbyt wiele uwagi. Jeśli dobrze zrozumiał słowa Marines, to miała być tylko rozgrzewka przed o wiele ciekawszą misją.
"Wolał bym postrzelać do czegoś żywego, ale trudno. Jak się nie ma, co się lubi..."
- Mówisz, jakbyśmy przyszli tu z jakąś strategią - rzucił w stronę Marines, sięgając po broń.
- Może i ma porządny pancerz, ale nic mu po nim, jeśli straci uzbrojenie, więc moja propozycja brzmi tak: ja i Egzekutor weźmiemy na cel wieżyczki, a ty strzelaj do wszystkiego, co spróbuje się w tym czasie ruszyć.
"Wolał bym postrzelać do czegoś żywego, ale trudno. Jak się nie ma, co się lubi..."
- Mówisz, jakbyśmy przyszli tu z jakąś strategią - rzucił w stronę Marines, sięgając po broń.
- Może i ma porządny pancerz, ale nic mu po nim, jeśli straci uzbrojenie, więc moja propozycja brzmi tak: ja i Egzekutor weźmiemy na cel wieżyczki, a ty strzelaj do wszystkiego, co spróbuje się w tym czasie ruszyć.
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Mahiru z politowaniem spojrzał na swych towarzyszy.
- Jak takie z was kozaki, to proszę bardzo, atakujcie go choćby frontalnie. - prychnął major. - Tylko pamiętajcie, że ten bydlak ma 16 poziom... Zresztą, możecie zając się tymi wieżyczkami, ale nie liczcie na to że ja też nie mam się dobrze bawić. Rozegram to po swojemu i bardziej taktycznie...
Za nim jego kompani zareagowali, major ściągnął z ramienia swój karabin i przez dziurę w ścianie, wszedł do wnętrza ceglanego budynku. W środku, kamienica sprawiała wrażenie, jakby miała zaraz runąć, ale przynajmniej była wolna od trujących grzybów i mutantów. Mahiru stosunkowo szybko dotarł na pierwsze piętro, a stamtąd, na podziurawiony balkon, wychodzący na ulicę z czołgiem.
Zyskawszy dobre stanowisko snajperskie, major odbezpieczył M16 i przestawił tryb strzału na krótkie serie, po trzy pociski. Wycelował w górną część minibossa, po czym wystrzelił.
Jego akcja szybko spotkała się z odpowiednią reakcją. Czołg namierzył piętro budynku i oddał przeraźliwie głośną serię ze swego obrotowego działka. Pociski roztrzaskały balkon w drobny mak, a szklane odłamki z rozbitych okien posypały się na Mahiru, który w ostatniej chwili zdołał skryć się za parapetem.
,,Cholera, odebrałem tej łajzie zaledwie 10% życia!"
Odczekawszy na moment przeładowania broni u przeciwnika, wychylił się i krzyknął w stronę Cecila i drugiego gracza:
- Nie stójcie tam jak słupy soli! - po czym dodał. - Musimy wykorzystać to, że ma tylko dwa bronie, więc nie może strzelać do nas wszystkich jednocześnie!
- Jak takie z was kozaki, to proszę bardzo, atakujcie go choćby frontalnie. - prychnął major. - Tylko pamiętajcie, że ten bydlak ma 16 poziom... Zresztą, możecie zając się tymi wieżyczkami, ale nie liczcie na to że ja też nie mam się dobrze bawić. Rozegram to po swojemu i bardziej taktycznie...
Za nim jego kompani zareagowali, major ściągnął z ramienia swój karabin i przez dziurę w ścianie, wszedł do wnętrza ceglanego budynku. W środku, kamienica sprawiała wrażenie, jakby miała zaraz runąć, ale przynajmniej była wolna od trujących grzybów i mutantów. Mahiru stosunkowo szybko dotarł na pierwsze piętro, a stamtąd, na podziurawiony balkon, wychodzący na ulicę z czołgiem.
Zyskawszy dobre stanowisko snajperskie, major odbezpieczył M16 i przestawił tryb strzału na krótkie serie, po trzy pociski. Wycelował w górną część minibossa, po czym wystrzelił.
Jego akcja szybko spotkała się z odpowiednią reakcją. Czołg namierzył piętro budynku i oddał przeraźliwie głośną serię ze swego obrotowego działka. Pociski roztrzaskały balkon w drobny mak, a szklane odłamki z rozbitych okien posypały się na Mahiru, który w ostatniej chwili zdołał skryć się za parapetem.
,,Cholera, odebrałem tej łajzie zaledwie 10% życia!"
Odczekawszy na moment przeładowania broni u przeciwnika, wychylił się i krzyknął w stronę Cecila i drugiego gracza:
- Nie stójcie tam jak słupy soli! - po czym dodał. - Musimy wykorzystać to, że ma tylko dwa bronie, więc nie może strzelać do nas wszystkich jednocześnie!
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Cecil szybkim krokiem podążył za marines, po czym wychylił się przez okiennicę. Maszyna zdawała się reagować zabawnie na ostrzał z prostej broni ręcznej. Oddał dwa strzały z mausera w stronę wieżyczek czołgu. Radość odczuwana przez egzekutora przy wystrzale była ogromna, pistolet śpiewał w jego dłoniach pieśń nienawiści i Grozy. Potężny dźwięk i huk były ukojeniem jego umysłu, przedłużeniem woli oraz narkotykiem. Obrażenia przestały mieć znaczenie teraz liczył się jedynie on i jego przeciwnik. Szczęściem oponent skupił się na mądrali, więc kolejne trzy strzały Cecil oddał bezproblemowo.
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Xever ze zgrozą obserwował działania Marines. Nawet nie raczył poinformować ich o swoim planie.
"A ponoć to Szczury są znane z działania na własną rękę".
Cecil podążył za Marines do zrujnowanego budynku. Nie było sensu, aby wszyscy się tam znaleźli, więc postanowił zostać na ziemi. Westchnął i skupił się na czołgu. Oba działka skierowane były w stronę piętra, na którym stali jego sojusznicy. Rzucił się do ataku, gdy tylko zobaczył lufę mausera wystającą przez wybite okno. Egzekutor celował w prawą wieżyczkę, więc on obrał za cel lewą. Oddał sześć błyskawicznych strzałów ze swoich Coltów i schował się za winklem następnego bloku. Rozrywający uszy huk oznajmił mu, że oba działka eksplodowały. Uśmiechnął się z satysfakcją i wychylił lekko, aby zobaczyć swój cel. Jeszcze przed chwilą zabójcze wieżyczki stały się kupą płonącego żelastwa, ale czołg wciąż miał 68% życia.
"No dobra, cholero. Z czego teraz będziesz do nas strzelał?"
"A ponoć to Szczury są znane z działania na własną rękę".
Cecil podążył za Marines do zrujnowanego budynku. Nie było sensu, aby wszyscy się tam znaleźli, więc postanowił zostać na ziemi. Westchnął i skupił się na czołgu. Oba działka skierowane były w stronę piętra, na którym stali jego sojusznicy. Rzucił się do ataku, gdy tylko zobaczył lufę mausera wystającą przez wybite okno. Egzekutor celował w prawą wieżyczkę, więc on obrał za cel lewą. Oddał sześć błyskawicznych strzałów ze swoich Coltów i schował się za winklem następnego bloku. Rozrywający uszy huk oznajmił mu, że oba działka eksplodowały. Uśmiechnął się z satysfakcją i wychylił lekko, aby zobaczyć swój cel. Jeszcze przed chwilą zabójcze wieżyczki stały się kupą płonącego żelastwa, ale czołg wciąż miał 68% życia.
"No dobra, cholero. Z czego teraz będziesz do nas strzelał?"
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
- Brawo panowie! - entuzjastycznie krzyknął Mahiru, wciąż chowając się za osłoną. - Ale uważajcie, wydaje mi się, iż ten miniboss może teraz...
Nagle, na górnej powierzchni czołgu pojawiły się dwie, owalne pokrywy, które po chwili bluznęły ogniem. Kilkadziesiąt rakiet pomknęło ku niebu, unosząc się ponad miejskie budynki, by zaraz opaść z odgłosem, jaki mógłby wydawać rój olbrzymich szerszeni.
,,Niech to szlag! No i wykrakałem!"
Część rakiet spadło na ulicę, zapewne biorąc za cel Szczura, a pozostałe uderzyły w piętro zajmowane przez majora i Cecila. W ciągu jednej sekundy, w budynku rozszalało się ogniste inferno, a fala uderzeniowa cisnęła Mahiru na przeciwległą ścianę.
Uderzenie odebrało mu ponad 40% zdrowia, a dym i płomienie trawiące meble i ściany, skutecznie ograniczyło jego pole widzenia.
- Cecil! Wciąż żyjesz? - zawołał, chwiejnie podpierając się o ścianę.
Nagle, na górnej powierzchni czołgu pojawiły się dwie, owalne pokrywy, które po chwili bluznęły ogniem. Kilkadziesiąt rakiet pomknęło ku niebu, unosząc się ponad miejskie budynki, by zaraz opaść z odgłosem, jaki mógłby wydawać rój olbrzymich szerszeni.
,,Niech to szlag! No i wykrakałem!"
Część rakiet spadło na ulicę, zapewne biorąc za cel Szczura, a pozostałe uderzyły w piętro zajmowane przez majora i Cecila. W ciągu jednej sekundy, w budynku rozszalało się ogniste inferno, a fala uderzeniowa cisnęła Mahiru na przeciwległą ścianę.
Uderzenie odebrało mu ponad 40% zdrowia, a dym i płomienie trawiące meble i ściany, skutecznie ograniczyło jego pole widzenia.
- Cecil! Wciąż żyjesz? - zawołał, chwiejnie podpierając się o ścianę.
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Huk i piękno eksplozji były przytłaczająco piękne. Jakieś nieopisane uczucie wdarło się w głąb Cecila coś nieopisanego, uczucie radości wielkiej, większej niż można by to opisać w słowach. Wszystko to działo się z perspektywy egzekutora w zwolnionym tempie. Zanim się obejrzał rakiety wystrzelone przez czołg pomknęły w jego stronę. W chwilę później ściana przed nim zmieniła się w drobne odłamki. Odrzucony eksplozją przebił się przez kilka ścian i wylądował na ulicy z drugiej strony budynku. „Znam świetny żart o spadaniu z wieżowca!”. Szybko powstał i rozglądnął się dookoła. „Zaczyna się robić zabawnie, ha prawie pomyślałem, iż ta walka zaczyna się robić trudna”. Lekko się przypalił i kręciło się mu w głowie, ale był raczej zdrowy. Przywarł do ściany budynku i odnalazł bossa wzrokiem. Krzyki marines prawie brzmiały jakby się przejmował jego losem. Oddał z poziomu ulicy kilka strzałów.
- Tak wszystko dobrze, przebiłem się przez kilka ścian i spadłem na ulicę. Nie gadaj tylko strzelaj doliczę sobie za to do rachunku.
EgzekutorCecil- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 17/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Poważną wadą rewolwerów zawsze był czas potrzebny na ich przeładowanie. Wkładanie po jednym naboju do bębna trwało wieczność. Xeverowi szło to tym wolniej, że cały czas musiał obserwować czołg. Skończył wreszcie i przy akompaniamencie pochwały z ust Marines zakręcił pistoletami w dłoniach. Ponownie zerknął na swój cel akurat, by zobaczyć pociski mknące w jego stronę. Zaklął głośno i odskoczył w tył. jedna z rakiet eksplodowała tuż pod jego stopami, wyrzucając go na kilka metrów w górę. Przekoziołkował w powietrzu i wylądował na zardzewiałym wraku samochodu. Zaklął ponownie i sturlał się z pojazdu. Chwilę później kolejny pocisk rozerwał wóz na strzępy. Xever rzucił okiem na swój pasek życia. Wartość spadła o 32%. To wystarczyło, by obudzić jego gniew, ciągnący za sobą niepohamowaną rządzę mordu. Krzyczący do siebie towarzysze, otaczające go ruiny, walające się po ziemi szczątki, wszystko przestało dla niego istnieć. Liczył się tylko czołg. Cholerna, jeżdżąca forteca, którą należało jak najszybciej przerobić na kupę żelastwa. Xever rozpoczął swój morderczy taniec. Skok. Unik. Strzał. Zwód. Strzał. Sprint. Skok. Strzał. Katem oka widział Cecila prującego do bossa z magnum, lecz wypychał ten widok ze swojego umysłu. Opróżnił oba rewolwery. Czołgowi zostało zaledwie 18% zdrowia. Musiał zwolnić. Przeładować, by móc tańczyć dalej. Zaszył się za zniszczoną ciężarówką i zaczął ładować broń. Wtedy niespodziewany ból przeszył jego ramię.
"Wygląda na to, że kilka mutantów postanowiło przyłączyć się do gry" pomyślał, rozwalając łeb jednego z nich.
"Wygląda na to, że kilka mutantów postanowiło przyłączyć się do gry" pomyślał, rozwalając łeb jednego z nich.
Xever- Liczba postów : 33
Data rejestracji : 13/01/2016
Re: Zachodni Stadion
Mahiru, nie doczekawszy się żadnej odpowiedzi, zrozumiał, iż ponownie musi działać na własną rękę. Pomimo oszołomienia spowodowanego upadkiem i dymem zakłócającym pracę jego minimapki, jakoś udało mu się znaleźć wyjście z płonącego piętra. Kopniakiem otworzył drzwi wychodzące na metalowe schody przeciwpożarowe i z zachwytem zaczerpnął haust świeżego powietrza. Kątem oka zobaczył Cecila oddającego się radosnemu strzelaniu do minibossa. Major nie miał pojęcia, jak najemnik znalazł się po tej stronie budynku, ani skąd w ścianie kamienicy pojawiła się dziura w kształcie ludzkiej sylwetki.
- Cecil! - krzyknął Mahiru. - Kuźwa, jakim cudem się tam znalazłeś? Zresztą, nieważne. Musimy jak najszybciej załatwić ten cholerny czołg, zanim odda kolejną salwę! - rzucił, zbiegając po skorodowanych stopniach.
,,Zaraz, czy ja dobrze słyszę? To wrzaski mutantów? zastanawiał się Marines, podbiegając do swego towarzysza.
- Wiesz gdzie polazł Szczur? - spytał go, przekrzykując strzały z jego pistoletu.
- Cecil! - krzyknął Mahiru. - Kuźwa, jakim cudem się tam znalazłeś? Zresztą, nieważne. Musimy jak najszybciej załatwić ten cholerny czołg, zanim odda kolejną salwę! - rzucił, zbiegając po skorodowanych stopniach.
,,Zaraz, czy ja dobrze słyszę? To wrzaski mutantów? zastanawiał się Marines, podbiegając do swego towarzysza.
- Wiesz gdzie polazł Szczur? - spytał go, przekrzykując strzały z jego pistoletu.
Mahiru- Liczba postów : 37
Data rejestracji : 25/01/2016
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Strona 1 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach